czwartek, 19 listopada 2015

Przesądy maturalne

Czerwona bielizna
Koniecznie czerwona jako amulet chroniący przed złymi siłami. Dziewczęta zakładają tę ze studniówki.
W sprzedaży są również damskie figi z wyhaftowanym napisem "studniówka". Niektóre dziewczęta zastępują majteczki czerwoną podwiązką.

Życzenia 
Jeśli w dniu egzaminu ktoś maturzyście chce życzyć szczęścia, powinien przekazać to w sposób przewrotny, którego nie zrozumie złe licho. Absolutnie niedopuszczalne są życzenia powodzenia, szczęścia i sukcesu. Maturzyście należy życzyć skręcenia karku, połamania nóg i długopisu.


Nawet najlepiej wychowany maturzysta w przypadku otrzymania życzeń bezpośrednich, nie może też za nie dziękować, a dla odczynienia złego uroku powinien czym prędzej i w miarę dyskretnie splunąć trzykrotnie przez lewe ramię. Lepiej zszokować wszystkich nieświadomych zwyczaju swoimi grubiańskimi manierami niż narazić się na oblanie matury. Życzliwe osoby można przeprosić po egzaminach.











Amulety

Najpopularniejszym maturalnym amuletem jest słoń, obowiązkowo z uniesioną do góry trąbą. W dalszej kolejności wszelkiego typu przedmioty przynoszące szczęście: podkowy, czterolistne koniczynki, maskotki, zwłaszcza te otrzymane od osób bliskich, w których skupiły się ich przyjazne fluidy.



Garnitur
Musi być ten sam, w którym było się na własnej studniówce. Na początku lat pięćdziesiątych do maturalnych przesądów należał obowiązek przyjścia na maturę w krawacie w ulubiony wzorek i pożyczonym ubraniu, a wynik egzaminu był tym lepszy, im więcej strój zawierał elementów pożyczonych.

Golenie, strzyżenie
Zgodnie z maturalnym zakazem ścinania owłosienia, także w dniu egzaminu nie należy strzyc się ani golić. Jeśli ktoś w ostatniej chwili ugina się pod presją bliskich lub waha się, by w dniu egzaminu nie wyglądać jak troglodyta, zarost na twarzy (to też włosy!) powinien usunąć przed północą dnia poprzedzającego egzamin, a wyhodowaną przez maturalny rok czy też ostatnie sto dni szopę na głowie schludnie sczesać i zawiązać lub upiąć z tyłu głowy.

Kolana dyrektorki
Maturalny sukces gwarantuje podobno pogłaskanie (jedno lub trzykrotne) kolan dyrektorki. Niestety, często jest to zabieg trudny, bo wymaga wykonania z zaskoczenia, a prośba o umożliwienie dotknięcia kolan nie tylko zniweczy czar, ale też może narazić maturzystę na uraz fizyczny.

Kopniak na szczęście
Nie od dziś wiadomo, że do serca trafia się przez żołądek. Do mózgu maturzysty wiedzie inna droga.
Kopniak "na szczęście" jest rozpowszechnionym zwyczajem, bodźcem stymulująco - pobudzającym, rozładowującym napięcie i zmniejszającym tremę. Kiedyś był to kopniak w kostkę dołączany do życzenia "połamania nóg" przed egzaminem, dziś wymierzają go życzliwe osoby celując kolanem w miejsce, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. Wystarcza jeden, ale w przypadku dużego grona osób życzliwych i gorliwości życzeń, warto pilnować, by ów skuteczny środek stosowany był nieparzyście.

Lewa ręka, prawa noga
Przed maturą należy wstać prawą ,tą samą należy wejść na egzamin. Pytania jednak należy losować lewą ręką, a jeśli upadną - koniecznie przydeptać nogą prawą.

Rzecz pożyczona
Dawno temu uważano, że siłę, mądrość i rozwagę można przejąć od innej osoby wraz z przedmiotami do niej należącymi, a nawet wraz z jej ciałem. Czasy kanibalizmu minęły, przesąd pozostał. Na egzamin maturalny należy zabrać coś pożyczonego, najlepiej od osoby światłej i mądrej. Nieważne, jaki będzie to przedmiot, byle był naładowany zapasem pozytywnej energii.

Towarzystwo w drodze na maturę
O ile maturzystę na egzamin odprowadzają przyjaciele i znajomi, powinni iść boso, by zapewnić abiturientowi szczęście. Po pomyślnie zdanym egzaminie przyjaciele wycierają nogi w galowy strój abiturienta.

Wiedza pod poduszką
Napływ wiedzy do głowy może zapewnić włożenie pod poduszkę podręczników i notatek na noc przed egzaminem, a ich zawartość przeniknie do mózgu.

W drodze
Kiedy nieszczęsny maturzysta zapewni już sobie przychylność losu, dla lepszego skutku kumulując wszystkie powyższe sposoby, czyhają na niego jeszcze niebezpieczeństwa w drodze na egzamin.
Przemykając chyłkiem z bramy do bramy i czając się za narożnikami budynków, za wszelką cenę powinien unikać zakonnicy i czarnego kota oraz przejścia pod rozstawioną drabiną, wypatrywać baby z wiadrem zaklinając los, by okazało się pełne, rzucać się na szyję napotkanym kominiarzom i trzymając się za guzik wypatrywać faceta w okularach. Nie zaszkodzi też przyklękać przed każdym mijanym kościołem.
Później pozostaje tylko przekroczyć prawą nogą próg szkoły i matura zapewniona.
Wystarczy tylko ją zdać. Więc wszystko w waszych rekach :)


Poniżej kilka porad w "pigułce" jak przygotować się do matury. O przygptowywaniu się do egzaminów będzie inny post.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz